Najczęściej zadawane pytania (229) Ortografia (592) Interpunkcja (198) Wymowa (69) Znaczenie (264) Etymologia (306) Historia języka (26) Składnia (336) Słowotwórstwo (139) Odmiana (333) Frazeologia (133) Poprawność komunikacyjna (190) Nazwy własne (439) Wyrazy obce (90) Grzeczność językowa (41) Różne (164) Wszystkie tematy (3320)
w:
Uwaga! Można wybrać dział!
Składnia2015-10-22
Bardzo proszę o poradę językową. Mamy wątpliwości odnośnie poniższego zdania: setki osób doznają obrażeń. Czy w tym przypadku nie powinno być doznaje?
W artykule hasłowym setka w znaczeniu «bardzo wiele, bardzo wielu» zamieszczonym w „Nowym słowniku poprawnej polszczyzny PWN” pod red. A. Markowskiego czytamy, że w wyrażeniu z formą setki częściej łączy się orzeczenie w liczbie pojedynczej w rodzaju nijakim, rzadziej w liczbie mnogiej w rodzaju niemęskoosobowym (jeśli czasownik jest w czasie przeszłym). Słownik podaje przykłady: Setki ludzi złożyło kwiaty albo (rzadziej) Setki ludzi złożyły kwiaty, Setki uczniów świętuje pierwszy dzień wiosny albo też (rzadziej) Setki ludzi świętują pierwszy dzień wiosny. Analogiczna sytuacja występuje w przykładach z pytania: setki osób doznają obrażeń albo setki osób doznaje obrażeń. Być może za jakiś czas ludzie mówiący po polsku zdecydują się używać tylko jednej z tych form, co często dokonuje się w dziejach każdego języka.
Katarzyna Wyrwas

Nazwy własne (pisownia i odmiana)2015-10-22
Jeden z producentów wędlin z Pomorza ma w swojej ofercie parówki Gucie. Kiedy kupuję, nigdy nie wiem, czy kupuję paczkę Guciów czy Guci.
Internet to cudowny wynalazek, dzięki któremu szybko sprawdziłam, że faktycznie parówki nazywają się Gucie. Nazwa produktu spożywczego ma zatem formę liczby mnogiej odróżniającą się do imienia Gucio (zdrobnienie od August, Gustaw), która – jak podaje m.in. Jan Grzenia w „Słowniku nazw własnych” – miałaby mianownik Guciowie. Dobrze zatem, że nazwa brzmi Gucie, bo w ten sposób podkreśla nieosobowość tego, co nazywa. Kiedy kupuje Pani ten produkt (dostępny w paczkach), kupuje Pani paczkę Guci, ponieważ forma dopełniacza liczby mnogiej Guciów odnosiłaby się do ludzi nazywanych zdrobniale imieniem Gucio. Analogie widać również w innych polskich rzeczownikach: kapcie, śmiecie, łokcie, paznokcie, słonie, czyli tych, które nazywają przedmioty czy zwierzęta. Mają one w dopełniaczu lm. formy z końcówką -i: kapci, śmieci, łokci, paznokci, słoni (jak Guci), a określenia ludzi nieco potoczne, nieco oceniające, żartobliwe, lekceważące, jak np. berbeć, cieć, urwipołeć, mają w D.lm. formy wariantywne: berbeci / berbeciów, cieci / cieciów, urwipołci / urwipołciów, natomiast rzeczowniki męskoosobowe neutralne znaczeniowo przyjmują w tym przypadku końcówkę -ów: chłopców, panów, fizyków itp. W konkluzji tych spożywczo-gramatycznych rozważań można umieścić stwierdzenie, że kupuje Pani paczkę Guci.

Słowotwórstwo2015-10-22
Witam serdecznie! Mam pytanie, jak będą się nazywali mieszkańcy miejscowości: Lenie Wielkie, Swornegacie, Grzeczna Panna, Pyzdry, Niemyje-Ząbki.
Nie wszyscy wiedzą, że wymienione w pytaniu nazwy są nazwami miejsc naprawdę istniejących w Polsce – piszę to, aby Czytelnicy nie uznali pytania i odpowiedzi za żarty. Teraz odpowiadam z całą powagą, że mieszkańcy owych miejscowości to (po kolei): lenianin i lenianka (lenianie), swornogacianin i swornogacianka (swornogacianie), grzecznopannianin i grzecznopannianka (grzecznopannianie), pyzdrzanin i pyzdrzanka (pyzdrzanie), niemyjanin i niemyjanka (niemyjanie).
Nazw mieszkańców nie podaje (niestety) „Urzędowy wykaz nazw miejscowości” (w wersji elektronicznej do pobrania na stronie: http://ksng.gugik.gov.pl/urzedowe_nazwy_miejscowosci.php), dokument ten zawiera jednak przymiotniki od polskich nazw miejscowych, które przytoczę w tej samej kolejności: leński, swornegacki, grzecznopanieński, pyzdrski, niemyjsko-ząbkowski.
Warto dodać, że Jan Grzenia w „Słowniku nazw własnych” (Warszawa 1998, s. 54) wskazuje, że od dwuczłonowych nazw geograficznych, które składają się z przymiotnika i rzeczownika, tworzy się w polszczyźnie przymiotniki złożone, zapisując je bez łącznika. Autor podaje przykłady: nowohucki od Nowa Huta i zielonogórski od Zielona Góra (w naszym zestawie analogiczny grzecznopanieński). Dalej czytamy, że od nazw dwuczłonowych w szyku odwrotnym niż wyżej podany, czyli gdy przymiotnik występuje po rzeczowniku, tworzymy przymiotniki tylko od rzeczownika, np. kazimierski od Kazimierz Dolny czy strzelecki od Strzelce Opolskie (w naszych przykładach – leński od nazwy Lenie Wielkie. Ta sama zasada jest stosowana do nazw mieszkańców, choć bywa, że lokalnie, wedle tradycji, tworzy się nazwy inne niż w ogólnej polszczyźnie.

Nazwy własne (pisownia i odmiana)2015-10-22
Proszę o informację, jak należy odmienić nazwę miejscowości Nienawiszcz. Podobnie jak Bydgoszcz – rodzaj żeński – czy też może potraktować jako rodzaj męski: (ten) Nienawiszcz? Generalnie – na wszelki wypadek – staram się używać formy nieodmiennej.
Słowniki nazw geograficznych nie zawsze odnotowują nazwy wsi, ale warto wiedzieć, że w Internecie jest dostępny „Urzędowy wykaz nazw miejscowości” (także w wersji elektronicznej do pobrania na stronie: http://ksng.gugik.gov.pl/urzedowe_nazwy_miejscowosci.php), który podaje formy dopełniacza nazw, co pozwala ustalić rodzaj każdej z nich. Wedle tego dokumentu Nienawiszcz (wieś położona w województwie wielkopolskim) jest rodzaju męskiego, a więc w dopełniaczu przyjmuje formę Nienawiszcza, w celowniku Nienawiszczowi, w bierniku Nienawiszcz, w narzędniku Nienawiszczem, w miejscowniku Nienawiszczu. Wspomniany wykaz w ostatniej kolumnie zawiera również przymiotników, jakie można utworzyć od podanych nazw miejscowych – przy interesującej nas nazwie widnieje forma nienawiski.
Na temat (żeńskiej) Bydgoszczy jest w naszym archiwum osobna wypowiedź.

Nazwy własne (pisownia i odmiana)2015-10-22
Dlaczego niektórzy mówią w Bydgoszczu zamiast poprawnie w Bydgoszczy?
Niepoprawnych form odmiany używają ci, którzy nie zdają sobie sprawy, że niektóre nazwy miejscowe mają rodzaj żeński. W polszczyźnie zwykle wyrazy, które kończą się na spółgłoskę – także na cz jak Bydgoszcz – są rodzaju męskiego: miecz, klucz, czynsz, krzyż, kot, człowiek, chłopiec itd. Wyrazy rodzaju żeńskiego są dość charakterystyczne, bo kończą się na -a, jak kobieta, trawa, góra, wojna, nadzieja, epoka i in. Tymczasem mamy w naszym języku także grupę rzeczowników żeńskich, które kończą się jak męskie na spółgłoskę, jak np. mysz, wesz, marchew, krew, ciecz, młodzież, smycz, sól, kość. Rodzaj żeński mają również nieliczne nazwy miejscowe zakończone na spółgłoskę, do których należą m.in. Bydgoszcz, Chodzież, Choroszcz, Radość, Trzebież, Żmudź. Ten, kto mówi (niepoprawnie) !w Bydgoszczu, !do Bydgoszcza, po prostu sądzi, że jest to forma typowa, podobna do innych męskich, jak (ten)Radzyń, Toruń, Brześć, Zamość, Sierpc, Rawicz, Małogoszcz, Kalisz, Zgierz, Chociebuż, Gdańsk, Brzeg, Wałbrzych, Supraśl (przykłady pochodzą z „Nowego słownika poprawnej polszczyzny PWN” pod red. A Markowskiego). Inna rzecz, że dawna, historyczna forma nazwy Bydgoszcz brzmiała w mianowniku (ta) Bydgoszcza. Wszystkie wymienione nazwy, jak i większość nazw miejscowości znajdujących się w granicach Rzeczpospolitej Polskiej, można znaleźć w „Urzędowym wykazie nazw miejscowości”, dostępnym także w wersji elektronicznej na stronie: http://ksng.gugik.gov.pl/urzedowe_nazwy_miejscowosci.php. Warto przede wszystkim sięgać do słowników, takich jak m.in. „Słownik nazw geograficznych z odmianą i wyrazami pochodnymi” Jana Grzeni (Warszawa 2008), „Słownik nazw własnych” tegoż autora, „Słownik nazw miejscowości i mieszkańców” pod red. M. Łazińskiego (Warszawa 2007).

Poprawność komunikacyjna2015-10-22
W Internecie bardzo często widzę pewne skróty, które w języku polskim nie istnieją, tj. cb (ciebie), sb (siebie), wgl (w ogóle). Czy używanie ich jest błędem językowym?
Spotkałam się też z formami (różnie zapisywanymi) kc (‘kocham cię’), jct (‘ja ciebie też’), jj (‘już jestem)’, zw (‘zaraz wracam’), bd (‘będę’, ‘będziesz’, ‘będą’ itd.). Niektóre – zwłaszcza te wieloznaczne, silnie uzależnione od kontekstu sytuacyjnego, jak bd – trudno właściwie zinterpretować.
To formy zdecydowanie potoczne, a nawet środowiskowe, poza językiem młodzieży chyba mało rozpowszechnione. Jeśli zechcemy używać ich w polszczyźnie ogólnej albo – co gorsza! – w korespondencji oficjalnej, popełnimy błąd. Większość tego typu skróceń nie jest zgodna z zasadami skracania wyrazów przyjętymi w języku polskim i opisanymi w zasadach pisowni (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/Reguly-skracania-wyrazow;629565.html) albo też po prostu nie one są znane poza komunikacją SMS-ową, mejlową czy rozmowami prowadzonymi przez młodzież za pomocą różnych komunikatorów internetowych. Wiele takich form odnotowuje internetowy Miejski słownik slangu i mowy potocznej (www.miejski.pl). Ich pojawianie się jest spowodowane potrzebami użytkowników oraz wszechobecną i silną w języku tendencją do skrótu. Jeśli używamy ich w grupie równieśniczej i jesteśmy rozumiani, wszystko jest w porządku, jeśli natomiast zmieniamy typ kontaktu i rozmówców / korespondentów, powinniśmy – choćby ze względu na skuteczność prowadzonej wymiany zdań – używać form pełnych, aby nie stwarzać barier komunikacyjnych.

Etymologia2015-10-22
Dzień dobry. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego mówimy Ślązak, a nie Śląsak.
Wyraz Śląsk (w średniowieczu Śląsko) ma pochodzenie przymiotnikowe. Kiedyś nazwy ziem przynależnych do jakiejś osoby lub grupy tworzone były za pomocą dzierżawczego przyrostka przymiotnikowego -sk- (np. Słupsk, Bielsko). Śląsko to były ziemie zamieszkane pierwotnie przez Ślężan, a nazwa tego średniowiecznego plemienia pochodzi prawdopodobnie od góry Ślęży. Do rdzenia Ślęż-/ Śląż- dodano zatem przyrostek -sk-, w ten sposób powstała pierwotna nazwa Ślążsko / Ślążsk, w której doszło do uproszczenia trudnej do wymówienia grupy spółgłoskowej -żsk-. Pozostałością dawnego -ż- jest obecnie -z-: kiedyś Ślążak (utworzony od rdzenia Śląż- za pomocą przyrostka -ak); w języku polskim -ż- często wymienia się na -z-, natomiast w nazwie Śląsk zachowany jest dawny przyrostek przymiotnikowy -sk-.

Etymologia2015-10-22
Czy aby na pewno prawidłowo zapisujemy słowo jarzmo? Dlaczego piszemy je przez rz a nie ż, skoro 1) po rosyjsku brzmi ono иго (igo), po czesku jho, 2) Jan Karłowicz w „Słowniku gwar polskich” wymienia jugo oraz igo na określanie poprzecznego drążka w saniach lub bronach, które łączy z jarzmem, 3) łączone jest ono z pie. *yewg-, z którego wywodzą się m.in. takie słowa, jak sanskryckie योग (joga), łacińskie iungo ‘łączyć’ czy litewskie jungas ‘jarzmo’? Widać wyraźnie wymianę na g i h.
Idąc dalej, czy słowa jarzyć, kojarzyć, skojarzenie itp. związane z łączeniem nie powinny być zapisywane przez ż? Dla uwiarygodnienia swoich dociekań dodam, że wymieniowe słowa są jednymi z tych, których zapis stosunkowo często mi się myli, a na dyktandach prawie zawsze miałem bdb.
I jeszcze jedno. Czy w związku z tym słowo igła, czyli narzędzie służące do łączenia (po rosyjsku игла, po czesku jehla), nie powinno być włączone w ten zakres znaczeń? Wiem, że Aleksander Brückner wywodził je z innego rdzenia.
Polskie słowo jarzmo pochodzi od innego rdzenia niż rosyjskie i staro-cerkiewno-słowiańskie igo. Obydwa wyrazy istniały w języku prasłowiańskim: najstarsza postać igo to *jъgo o znaczeniu ‘brzemię’. Jarzmo miało w języku prasłowiańskim postać *arьmo i oznaczało ‘to, co łączy, spaja zwierzę pociągowe z ciągniętym przez nie wozem’. W języku staropolskim jarzmo było stosowane w tym właśnie znaczeniu, czyli ‘drewniana uprząż dla bydła roboczego’, z czasem nabrało znaczenia przenośnego ‘ciężar, brzemię, pęta, niewola’. Na pewnym etapie znaczenia wyrazów igo i jarzmo się nałożyły, stąd dzisiejsze rozbieżności w językach słowiańskich. Ponieważ etymologia tych wyrazów jest różna, nie można ich ze sobą łączyć w rozważaniach ortograficznych; rz w wyrazie jarzmo jest uzasadnione pochodzeniem (każde dzisiejsze rz pochodzi z dawnego r).
Wyraz kojarzyć nie ma prasłowiańskiego pochodzenia, ponieważ nie występuje w innych językach słowiańskich, a w polszczyźnie został odnotowany dopiero w XVII wieku. Ponieważ początkowo używany był w znaczeniu ‘łączyć, zespalać’, być może ma jakiś związek z rzeczownikiem jarzmo. Według Franciszka Sławskiego („Słownik etymologiczny języka polskiego”, Kraków 1952–1982) etymologia czasownika kojarzyć jest niejasna. Z całą pewnością można natomiast stwierdzić, że nie ma nic wspólnego z prasłowiańskim rzeczownikiem igo.
Wyraz igła natomiast być może ma związek z rzeczownikiem igo, chociaż F. Sławski poddaje to w wątpliwość. Zbieżności widzi tutaj natomiast Wiesław Boryś, który w swoim „Słowniku etymologicznym języka polskiego” (Kraków 2005) przedstawia prasłowiański wyraz *jъgъla jako utworzony od rdzenia *jъg- za pomocą przyrostka -ъla, na co wskazywać miałoby pierwotne znaczenie tego wyrazu, występujące szczątkowo w niektórych językach słowiańskich: ‘zatyczka w jarzmie’; wtórnie jegła, jigła oznaczała ‘spiczasty, zaostrzony kołek, używany do różnych celów, do przewlekania sznura, plecenia czegoś’, z czasem ‘narzędzie do szycia’.

Wyrazy obce2015-10-22
Piszę w sprawie słowa kosymulacja. Nie znalazłem go w żadnym słowniku ani archiwum poradni. Jest to słowo chyba zapożyczone z angielskiego, oznacza prawdopodobnie symulacje z użyciem dwóch programów równolegle: jeden program tworzy model obiektu, a drugi na podstawie modelu oblicza parametry i zwraca je do pierwszego. W materiałach otrzymanych od prowadzących zajęcia często spotykam się z zapisem co-symulacja który wydaje mi się niepoprawny. Która wersja tego wyrazu jest poprawna?
Jeśli nawet jest to wyraz zapożyczony, to takie formy na gruncie polskim zwykle przyjmują polski sposób zapisu, a więc należałoby – na wzór od dawna w naszym języku funkcjonujących wyrazów, takich jak – używać już formy kosymulacja. Pisownia łączna też ma w polszczyźnie uzasadnienie, którego nie znajdziemy dla pisowni z łącznikiem (inaczej dywizem, czyli krótką kreską, którą Pan podaje jako używaną na zajęciach). Cząstka ko- pochodzi od łacińskiego co-p, a to od con- o znaczeniu ‘z (czym)’. „Uniwersalny słownik języka polskiego odnotowuje ko- z definicją: «pierwszy człon wyrazów złożonych oznaczający: razem, łącznie, łączny, wspólny, towarzyszący, odpowiednik polskiego współ-, np. koasekuracja, koprodukcja». Wiele jeszcze innych wyrazów rozpoczyna się od tej cząstki, np. koedycja «edycja jakiegoś dzieła dokonana wspólnie z innym wydawcą », koegzystencja «współistnienie, wzajemne tolerowanie się», koincydencja «jednoczesne występowanie kilku zjawisk, zdarzeń; zbieżność», kolaboracja «współpraca z niepopieraną przez większość społeczeństwa władzą; także: współpraca obywatela kraju okupowanego z władzami okupacyjnymi, przynosząca szkodę krajowi lub jego obywatelom», kolaudacja w budownictwie «sprawdzenie wykonanych robót budowlanych i stwierdzenie ich zgodności z planami i kosztorysem», kooperacja «współdziałanie, współpraca w jakiejś dziedzinie», koprocesor «dodatkowy, wyspecjalizowany procesor (np. graficzny, algebraiczny), umożliwiający zwiększenie prędkości działania komputera», koreferat «referat będący zwykle uzupełnieniem innego, podstawowego referatu, przedstawiający dane zagadnienia z innego punktu widzenia», koregencja «wspólne rządy dwóch lub więcej osób, ustanowione na czas małoletniości, choroby lub dłuższej nieobecności panującego», korelacja «wzajemne powiązanie; współzależność, związek». Pana początkowy zapis kosymulacja jest jak najbardziej poprawny, nawet jeśli tego wyrazu nie ma jeszcze w słownikach. Słowniki (zwłaszcza drukowane) nie zawsze zawierają najnowsze słownictwo, zwłaszcza specjalistyczne, które albo jest tworzone na bieżąco, w miarę obecnych potrzeb, albo zapożyczane w celu nazwania nowych rzeczy i zjawisk.

Odmiana2015-10-22
Szanowni Państwo, często w ofertach reklamowych sklepów występuje słowo pieczarka w liczbie pojedynczej (np. Pieczarka 7zł/kg). Czy jest to poprawna forma, czy powinno się użyć liczby mnogiej (Pieczarki 7zł/kg)? Pozdrawiam, Janusz

Sprzedawcy powinni używać form w liczbie mnogiej, bo nie sprzedają pojedynczego egzemplarza pieczarki, buraka czy jabłka, a w dodatku komunikacja z klientem w sklepie raczej nie odbywa się przy użyciu języka urzędowego, w której to odmianie, a także w języku hodowców, plantatorów czy rybaków, faktycznie występują różne podobne nazwy w liczbie pojedynczej, lecz w znaczeniu zbiorowym. „Mały słownik wyrazów kłopotliwych” Mirosława Bańko i Marii Krajewskiej (Warszawa 1994, s. 249–250 podaje przykłady z języka środowiskowego: połów dorsza, skup truskawki, które używane w polszczyźnie ogólnej mogą razić osoby o większej wrażliwości językowej, ale niestety przedostaje się do prasy czy na etykietki sklepowe. Wspomniany słownik podaje następujący przykład z „Życia Warszawy”: Na Bałtyku trwają połowy dorsza. Na zdjęciu: rozładunek złowionej ryby w kołobrzeskim porcie.
W polszczyźnie ogólnej, nieśrodowiskowej, najwłaściwsze – i warto dodać, że zgodne z rzeczywistością – byłyby tu formy liczby mnogiej: Na Bałtyku trwają połowy dorszy. Na zdjęciu: rozładunek złowionych ryb w kołobrzeskim porcie. W Pana przykładzie oczywiście pieczarki mają cenę 7 zł za kilogram.

Ortografia2015-10-22
Proszę mi wyjaśnić, czy po skrócie zakonu kapucynów (OFMCap) powinna znaleźć się kropka (OFMCap.)?
Skrót łacińskiej nazwy Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów (Ordo Fratrum Minorum Capuccinorum) zapisuje się bez kropki: OFMCap, co odnotowują zarówno „Wielki słownik skrótów i skrótowców” Piotra Müldnera-Nieckowskiego, jak i „Wielki słownik ortograficzny PWN” pod red. Edwarda Polańskiego (zob. http://sjp.pwn.pl/so/OFM-Cap;4479627.html).

Nazwy własne (pisownia i odmiana)2015-10-22
Jak odmienia się nazwisko Zembal (w przypadku mężczyzny)?
Nazwiska zwykle odmieniają się jak rzeczowniki pospolite o podobnym zakończeniu i rodzaju, w tym wypadku warto za analogiczną uznać rzeczownik rodzaju męskoosobowego drwal.
Odmieniamy zatem: M. Zembal, D. Zembala, C. Zembalowi, B. Zembala, N. Zembalem, Ms. Zembalu, a w liczbie mnogiej mówilibyśmy: państwo M. Zembalowie, D. Zembalów, C. Zembalom, B. Zembalów, N. Zembalami, Ms. Zembalach.
Nazwisko Zembal noszone przez kobietę nie podlegałoby odmianie, np. Marii Zembal, Marią Zembal.

Nazwy własne (pisownia i odmiana)2015-10-22
Mam problem z odmianą nazwiska Rożeń. Prawidłowa forma dopełniacza to: Rożnia czy Rożenia?
W odmianie tego nazwiska naturalne jest z tzw. e ruchome, które zanika w kolejnych formach. Dopełniacz i biernik Rożnia, celownik Rożniowi, narzędnik Rożniem i miejscownik Rożniu nie powinny dziwić rodzimych użytkowników polszczyzny, podobnie jak odmiana Kwapień – Kwapnia, Skupień – Skupnia, Stępień – Stępnia. Tak samo wszak zachowuje się ogromna liczba rzeczowników zarówno pospolitych (sierpień – sierpnia, lew – lwa, bez – bzu, kuter – kutra), jak i nazw własnych (Wiedeń – Wiednia, Paweł – Pawła, Luter – Lutra).
Sposób odmiany tego typu nazwisk zależy od zwyczaju (lokalnego, rodzinnego). Pisze o tym Andrzej Markowski w haśle problemowym „Nazwiska” zamieszczonym w „Nowym słowniku poprawnej polszczyzny PWN” (Warszawa 1999, s. 1687):
„Odmieniając nazwiska polskie dwu- lub więcejsylabowe, w których wygłosowe spółgłoski -ń, -ć są poprzedzone samogłoską e (zachodzi to w zakończeniach -eń, -eć), w przypadkach innych niż mianownik opuszcza się e, jeśli tak jest w równobrzmiących rzeczownikach pospolitych: Kamień – D. Kamienia (nie: *Kamnia), bo kamień – D. kamienia; Kwiecień – D. Kwietnia (nie: *Kwiecienia), bo kwiecień – D. kwietnia.
W nazwiskach niemających odpowiedników wśród rzeczowników pospolitych o zachowaniu lub opuszczeniu e w przypadkach zależnych decyduje tradycja odmiany, np. Woleń – D. Wolenia, ale: Stępień – D. Stępnia. W jednosylabowych nazwiskach na -eń, -eć samogłoska e zostaje w odmianie zachowana, np. Bień – D. Bienia, Kmieć – D. Kmiecia”.
Niektóre osoby obawiają się jednak, aby nazwisko, czyli najważniejszy wyraz, który je identyfikuje i odróżnia od innych ludzi, nie uległo zniekształceniu i nie uniemożliwiło jednoznacznego wskazania, o kim mowa. Dlatego osoby noszące nazwiska z możliwym e ruchomym opowiadają się czasami za tym, aby owo e unieruchomić, zachowując w każdym przypadku jednolity rdzeń nazwiska (tu: Rożeń-). Jeśli ktoś bardzo sobie tego życzy, nie należy oponować. Dla pewności warto zapytać pana, czy woli być panem Rożniem, czy też panem Rożeniem.

Ortografia2015-10-22
Witam, chciałabym zapytać o poprawność zapisu sformułowania przestrzeń wewnątrz biurowa. Na stronach internetowych różnych firm spotkałam się z takim właśnie zapisem, jednak wydaje on mi się dość dziwny. Czy wewnątrz biurowa nie powinno być pisane razem?
Oczywiście! Przestrzeń, która znajduje się wewnątrz biura, to przestrzeń wewnątrzbiurowa, podobnie jak rozmowy bywały niegdyś międzymiastowe, bo odbywały się dzięki połączeniu telefonicznemu między miastami, mieszkanie przekraczające dany metraż nazywa się ponadmetrażowym, obszar leżący przy granicy nazywa się przygranicznym lub nadgranicznym, tereny za morzem to tereny zamorskie, czas po wojnie to czas powojenny itd. Przytaczam tak różnorodne przykłady, aby pokazać, że w polszczyźnie wyrazy, które powstały w wyniku zabiegów słowotwórczych, także te z przyimkami, do których należy wewnątrz, są pisane łącznie. „Uniwersalny słownik języka polskiego” pod red. S. Dubisza odnotowuje nawet specjalne hasło: wewnątrz- «pierwszy człon przymiotników złożonych wskazujący na występowanie, dzianie się czegoś we wnętrzu, w obrębie tego, co określa drugi człon tych przymiotników, np. wewnątrzkomórkowy, wewnątrzpartyjny, wewnątrzwyrazowy» (podobnie inne słowniki języka polskiego PWN: http://sjp.pwn.pl/sjp/wewnatrz;2535354.html).

Znaczenie2015-10-21
Czy użycie słowa pochodźcie w zdaniu Pochodźcie na zajęcia, to się czegoś nauczycie jest poprawne?
Na zajęcia uczelniane się „chodzi”, czyli – jak definiuje ten czasownik „Uniwersalny słownik języka polskiego” pod red. S. Dubisza” – «uczęszcza gdzieś systematycznie, bierze w czymś udział, uczestniczy w czymś». Chodzimy zatem do pracy, do biura, do szkoły, na uniwersytet, na wykłady, na zajęcia (przykłady połączeń ze słownika). Czasowniki występują w znaczeniach zmodyfikowanych, jeśli dodamy do nich różnorakie przedrostki. Wystarczy wspomnieć o wy-chodzić, od-chodzić, za-chodzić, pod-chodzić, s-chodzić, w-chodzić, u-chodzić, od-chodzić, nad-chodzić, prze-chodzić, przy-chodzić, do-chodzić, roz-chodzić (zestaw form również z ww. słownika). Przedrostek po- dodany do czasownika powoduje, że zaczyna on oznaczać, że dana czynność jest wykonywana wielokrotnie, przez jakiś czas. Pochodzić nie jest wprawdzie odnotowany w słownikach w tym dokładnie znaczeniu (‘chodzić dokądś przez jakiś czas’), jest ono jednak dzięki znajomości podobnie utworzonych form dobrze identyfikowalne. Dodać warto, że słownik notuje potoczne znaczenie ‘udając się w różne miejsca, poczynić wysiłki, starania, żeby coś uzyskać, załatwić’ z przykładami: pochodzić za pracą, pochodzić koło swoich interesów, spraw. Cytowany w pytaniu czasownik oznacza niewątpliwie, że regularne i/lub długotrwałe uczęszczanie na zajęcia przyniesie pożądane efekty, czyli spowoduje przyrost wiedzy. Powodzenia!

Ortografia2015-10-21
Proszę o pomoc w prawidłowym zapisie nazwy ulicy: Al. Rzeczypospolitej czy Al. piszemy wielką literą i czy przed podawaniem adresu powinno być jeszcze ul.?
Obowiązuje zapis alei małą literą, podobnie jak ulicy czy placu, a zatem: al. Rzeczpospolitej, pl. Sejmu Śląskiego, ul. Juliana Tuwima (por. zasady pisowni polskiej). Aleja to aleja, a ulica to ulica, więc to, co nazwane aleją, nie powinno być dodatkowo nazywane ulicą, choć przecież ulicą jest również (a wszystkie wymienione nadal mają nad sobą nadrzędną nazwę droga). Aby się o tym przekonać, warto sięgnąć np. do „Uniwersalnego słownika języka polskiego” pod red. S. Dubisza, który definiuje aleję jako «szeroką drogę lub ulicę wysadzaną drzewami», dodaje również drugą definicję, która wskazuje, że w odmianie urzędowej polszczyzny aleją nazywa się «ulicę mającą w nazwie ten wyraz». Wynika z tego, że ulica ma szersze znaczenie niż aleja, a nazw tych nie stosuje się wymiennie, lecz ich stosowanie zależy od oficjalnego statusu danego ciągu komunikacyjnego.

Wymowa2015-10-21
Czy słowo eunuch wymawiać [e-u-nuch] czy też [ełnuch]?
„Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. Andrzeja Markowskiego podaje, że rzeczownik ten powinien być wymawiany [eu-nuch], nie zaś z naciskiem na głoskę u (bądź ł, w zależności od możliwości artykulacyjnych mówiącego), czyli nie [e-u-nuch]. Słowniki współczesne są zgodne w kwestii wymowy słów z podobnymi połączeniami głosek, np. „Wielki słownik wyrazów obcych” pod red. M. Bańko podaje wymowę nazwy pociągu EuroCity jako [ełrositi], w „Uniwersalnym słowniku języka polskiego” pod red. S. Dubisza znajdziemy liczne wyrazy z połączeniem eu, jak Europa, euro, euforyczny, euglena, euforia, eukaliptus, euklidesowy, euceryna, eucharystia, eutanazja, a przy każdym z nich jest zalecenie wymowy z [ł]. Również „Słownik wymowy polskiej” pod red. M. Karasia i M. Madejowej zaleca wymowę [ełnuch].

Różne2015-10-21
Dzień dobry! Dlaczego rano witamy się mówiąc dzień dobry, a nie np. ranek dobry? W innych językach istnieje na tę wczesną porę dnia własna fraza, np. good morning, guten Morgen, dobroe utro).
Słowo dzień jest wieloznaczne, a szczególnie dwa pierwsze znaczenia są ważne w kontekście pytania:
1. «okres od wschodu do zachodu słońca, kiedy jest jasno na dworze»,
2. «okres 24 godzin, w którym Ziemia wykonuje obrót dookoła osi»
3. «określony termin, data»,
4. «pewien okres życia» (http://sjp.pwn.pl/slowniki/dzie%C5%84.html).
W dzień dobry mogą się uaktywniać znaczenia 1. i 2.: pora (dnia) i doba.
W dwóch występujących w polszczyźnie powitaniach Polacy uwzględniają dwie pory dnia (doby), dla których konstytuująca właściwością jest opozycja: jasno versus ciemno:
a) uogólniony dzień w dzień dobry. „Wielki słownik języka polskiego PAN” (www.wsjp.pl) podaje taką definicję dnia: ‘okres od wschodu do zachodu słońca, kiedy jest jasno (w opozycji do nocy)’, słowo jest poświadczone w polszczyźnie od XIV w.; b) niesprecyzowany wieczór w dobry wieczór; wieczór jest definiowany jako ‘pora dnia pomiędzy kończącym się dniem a nastającą nocą, kiedy stopniowo robi się coraz ciemniej’, słowo ma poświadczone użycie od XIV w.
Dzień dobry jest grzecznościową formułą używaną w sytuacji witania się w czasie dnia (kiedy jest jasno, znaczenie 1.), ale także o dowolnej porze doby, czyli dnia w znaczeniu 2. (synonimem doby jest właśnie dzień). Dobry wieczór zaś to grzecznościowa formuła używana wyłącznie w sytuacji witania się wieczorem.
Jak witamy się, kiedy widzimy kogoś nocą? Nie ma odrębnej formy powitania o tej porze, używa się dzień dobry, a dobranoc pełni wyłącznie funkcję pożegnania, wypowiadanego także wówczas, kiedy żegnamy się nie tylko nocą, ale także jeszcze wieczorem.
Oba określenia: dzień i wieczór są zrelatywizowane: w naszym klimacie jasno zaczyna robić się latem koło godz. 4.00, a zimą w okolicach 8.00, zaś ta pora przejściowa „pomiędzy kończącym się dniem a nastającą nocą, kiedy stopniowo robi się coraz ciemniej” zaczyna się przed 16.00 zimą, a latem jest jeszcze jasno koło 22.00.
Polacy nie mają ściśle ustalonej godziny, od której obowiązywać by miało powitanie dobry wieczór; zachęcam do obserwacji w telewizji, jak dziennikarze posługują się oboma powitaniami, zwłaszcza w porze jesienno-zimowej. Dzień dobry i dobry wieczór przeplatają się, używane całkowicie dowolnie, subiektywnie.
Trudno byłoby powiedzieć, dlaczego polska konwencja grzecznościowa nie przewiduje oddzielnej formy na powitanie w godzinach porannych. Ranek nie ma precyzyjnie wyznaczonych granic, ale nie ma ich także wieczór, a ten pojawia się w polskim powitaniu, ale już nie w pożegnaniu. Ranek jednak przechodzi płynnie w inne pory dnia, w których trwa i panuje jasność, wieczór jest natomiast czasem przechodzenia od dnia do nocy, kiedy jasność ustępuje ciemności, kiedy zapada ciemność, kiedy się zmierzcha.
Możemy jednak zauważyć od niedawna, że jakkolwiek nie witamy się o poranku specjalną formułą, to zaczęliśmy używać na pożegnanie o tej porze dnia formuły miłego / dobrego poranka. W uzusie pojawiają się także inne formuły: miłego / dobrego przedpołudnia, miłego / dobrego popołudnia czy miłego / dobrego wieczoru – na wzór ogólnego miłego dnia. Podobne formuły stosują też chętnie użytkownicy innych języków, np. francuskiego.
Z tego uszczegółowienia nie wyciągałabym jakichś wniosków dotyczących charakteru narodowego Polaków i zmian w dzisiejszej polszczyźnie. Być może szczegółowe badania nad chronemiką w kontekście badań nad kulturą polską pozwolą znaleźć szczegółową odpowiedź na pytanie, dlaczego w polszczyźnie nie ma formuły powitalnej stosowanej o poranku, a inne języki europejskie, w tym także słowiańskie, wytworzyły takie. Zachęcam także do lektury kilku wyjaśnień dotyczących dzień dobry w Poradni Językowej PWN: http://sjp.pwn.pl/slowniki/dzie%C5%84-dobry.html.

Składnia2015-10-21
Proszę o wyjaśnienie wątpliwości: to pół wieku historii czy te pół wieku historii w zdaniu Chcielibyśmy ocalić od zapomnienia te (to) pół wieku historii.
W polszczyźnie przydawki liczebników ułamkowych mają zawsze formę rodzaju nijakiego („Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. Andrzeja Markowskiego podaje przykład Spędzili u nich całe pół dnia). Poprawną formą zaimka wskazującego odnoszącego się do liczebnika pół oraz rzeczownika wiek jest forma liczby pojedynczej, którą jest forma to. Wiem, że czasami słyszy się w takim kontekście zaimek te, nie jest on jednak poprawny, ponieważ jest formą liczby mnogiej. Podobny błąd jest częsty w konstrukcjach, takich jak *te okno (poprawne: to okno albo te okna), *te auto (poprawne: to auto albo te auta).

Słowotwórstwo2015-10-20
Czy jest poprawny przymiotnik energijny? Nie występuje w żadnym słowniku języka polskiego, a spotkałam się z wyrażeniem minimalnoenergijne sterowanie systemami ogrzewczymi.
Pytanie jest trudne dla językoznawcy, bowiem problem nie leży w poprawności przymiotnika energijny, a w jego znaczeniu i zastosowaniu. Struktura przymiotnika jest jasna – pochodzi od rzeczownika energia, utworzony jest za pomocą typowego przyrostka -ny (dodatkowo mamy oboczność zero do -i-, to zjawisko też jest typowe dla wyrazów zapożyczonych). Podobnych przymiotników jest wiele, por. religijny od religia, elegijny od elegia, utopijny od utopia. I choć brak w słownikach leksemu energijny, brak go też w korpusach języka polskiego, wyraz należy traktować jako neologizm utworzony zgodnie z normami słowotwórczymi języka polskiego.
Problem w tym, że w polszczyźnie funkcjonuje przymiotnik energetyczny o szerokim wachlarzu łączliwości, por. laboratorium energetyczne, doświadczenie energetyczne, gospodarka energetyczna, kanał energetyczny, surowce energetyczne, system energetyczny, elektronika energetyczna, pogotowie energetyczne. Czy nie może być energetyczne sterowanie?
Drugim problemem jest ocena złożenia minimalnoenergijny. Domyślam się, że chodzi o sterowanie wymagające minimalnej ilości energii. Nawiązuje to do złożeń typu małokalibrowy, wysokoprocentowy, krótkoseryjny. Piszę „nawiązuje”, bowiem brak w słownikach i w korpusach języka polskiego złożeń z pierwszym członem minimalno- (jest sporo z prefiksoidem mini-, por. minireportaż, minikomputerowy). Jak widać, neologizmem jest nie tylko przymiotnik energijny, ale i złożenie minimalnoenergijny. Mocno chciałabym podkreślić, że to neologizmy, a nie błędy językowe. Czy te nowe wyrazy wejdą do uzusu? Czas pokaże.


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166