Najczęściej zadawane pytania (229) Ortografia (592) Interpunkcja (198) Wymowa (69) Znaczenie (264) Etymologia (306) Historia języka (26) Składnia (336) Słowotwórstwo (139) Odmiana (333) Frazeologia (133) Poprawność komunikacyjna (190) Nazwy własne (439) Wyrazy obce (90) Grzeczność językowa (41) Różne (164) Wszystkie tematy (3320)
w:
Uwaga! Można wybrać dział!
Znaczenie2015-10-25
Jaka jest poprawna forma: ocena zachowania czy ocena z zachowania?
Każda z wymienionych form niesie ze sobą inny sens, choć różnią się tylko małym słówkiem, przyimkiem z. Ale – jak to przypomina tytuł książki będącej wywiadem rzeką z Janem Miodkiem, Andrzejem Markowskim i Jerzym Bralczykiem – wszystko zależy od przyimka. Ocena zachowania jest konstrukcją o znaczeniu ‘ocena czegoś’, czyli zachowania rozumianego jako «sposób bycia, sposób reagowania na coś; obejście, postępowanie» („Uniwersalny słownik języka polskiego” pod red. S. Dubisza), a ocena z zachowania to konstrukcja, którą odniesiemy do aspektów postępowania uczniów w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, które są oceniane w skali od wzorowego po naganne przez wychowawcę w specjalnej rubryce na świadectwie i na karcie w dzienniku klasowym.
Katarzyna Wyrwas

Interpunkcja2015-10-25
Czy tytuły broszur należy ujmować w cudzysłów czy pisać kursywą?
Wszelkie tytuły publikacji, wierszy, broszur, opowiadań, podręczników itp. możemy zapisać dwojako w druku albo w komputerze, jeśli natomiast piszemy je ręcznie, o kursywę trudno, dlatego warto zapisać je w cudzysłowie.

Ortografia2015-10-25
Jaka jest poprawna wersja skrótu oznaczającego Republikę Czeską? Większość zapytanych znajomych twierdzi, że RCz, w takim razie skrót pełnej nazwy naszego kraju powinien brzmieć RzP, a przecież tak nie jest...
„Wielki słownik skrótów i skrótowców” Piotra Müldnera-Nieckowskiego podaje obie wersje: RC i RCz. „Wielki słownik ortograficzny języka polskiego PWN” pod red. Edwarda Polańskiego i „Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. A. Markowskiego oraz „Słownik skrótów i skrótowców” Jerzego Podrackiego podają jedynie skrót RC, który jest skrótowcem wzorcowym, a jego pisownia wprost odnosi się do uchwały Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk na temat pisowni inicjałów (zob. http://www.rjp.pl/?mod=kr&type=ort&subtype=38&id=45), z której wynika, że dwuznak cz w zapisie inicjału imienia oddajemy jako c, co można odnieść także do pisowni skrótowców, jak np. ETPC (Europejski Trybunał Praw Człowieka), PCK (Polski Czerwony Krzyż). Słownik Müldnera-Nieckowskiego podaje wszystkie używane obecnie skróty i skrótowce, dlatego znaleźć w nim można także te, które nie stanowią wersji idealnych, lecz mimo to są w użyciu.
Wedle wspomnianej uchwały dwuznaki sz, rz, dz rozpoczynające nazwy własne w inicjałach (lecz także w skrótowcach) mają być reprezentowane jedynie przez pierwszą literę (s, r, d), dlatego też używamy skrótowca RP na oznaczenie nazwy Rzeczpospolita Polska, TPD na oznaczenie Towarzystwa Przyjaciół Dzieci czy BOR na oznaczenie Biura Ochrony Rządu.

Ortografia2015-10-25
Czy zmieniła się ostatnio norma dotycząca pisowni skrótów typu dr./dra (r.m. w przypadkach zależnych)? Zasady interpunkcji w najnowszym Słowniku Ortograficznym PWN nadal podają obie formy jako dopuszczalne (i, jeśli dobrze rozumiem, całkowicie równoważne). Tymczasem praktyka w moim środowisku (chodzi głównie o różnego rodzaju pisma, protokoły i inne teksty urzędowe) wyraźnie preferuje formę z kropką, która mnie razi (wydaje mi się, że mnie uczono tylko dra). Spotkałem się z opinią, że jest to obecnie jedyna dopuszczalna forma. Nie udało mi się jednak ustalić, jakie są podstawy takiego stwierdzenia, więc będę wdzięczny za komentarz.
Mnie nie podoba się używanie dra, drem, ale to ocena estetyczna, a nie poprawnościowa. Obie formy skrótów są poprawne, żaden nie jest uważany za lepszy, czego dowodem mogą być choćby zapisy w artykule hasłowym w „Wielkim słowniku ortograficznym języka polskiego PWN” pod red. Edwarda Polańskiego: http://sjp.pwn.pl/so/dr;4427522.html.
Komentując Pana wypowiedź, muszę wskazać, że tytułach wielką literą piszemy tylko pierwszy wyraz (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/73-Pierwszy-wyraz-w-jedno-i-wielowyrazowych-tytulach;629391.html), chyba że kolejne słowa to nazwy własne, które z tego powodu wielką literą zapisane być muszą. Dlatego też poprawny zapis to „Słownik ortograficzny”.

Historia języka2015-10-25
Szanowni Państwo,
pytanie moje jest natury dość ogólnej. Komentując niektóre zjawiska zachodzące we współczesnym języku, językoznawcy bardzo często tłumaczą je naturalną tendencją do upraszczania systemu językowego. Czyli, w miarę upływu czasu, struktura – jaką jest język – staje się coraz uboższa. Zatem patrząc w przód możemy z grubsza przewidzieć, jak będzie ewoluował język. Nie mniej interesująca byłaby jednak odpowiedź na pytanie, jak zmienia się złożoność tej struktury w miarę cofania się w czasie. Jeżeli rozszerzyć współczesną tendencję na przeszłość, okaże się, że im bardziej się cofamy, tym język jest bardziej złożony, bogatszy. Czyli czy zdarzyło się w przeszłości coś w rodzaju językowego „wielkiego wybuchu”, gdy z niczego powstał niezwykle bogaty system językowy, który później już tylko podlegał kolejnym uproszczeniom? A jeżeli nie, jeżeli zmiany złożoności języka nie mają przebiegu monotonicznego i język najpierw się wzbogacał, a później tendencja ta została odwrócona, to czym można by takie przesilenie tłumaczyć i z jakimi zjawiskami cywilizacyjnymi powiązać?
Łącząc wyrazy szacunku,
Konstanty Pilecki
Szanowny Panie!
Upraszczanie to tylko jedna z tendencji, które kierują ewolucją języka. I warto w tym miejscu przywołać artykuł Ireny Bajerowej „Strukturalna interpretacja historii języka” („Język Polski” XLIX, 1969, s. 81–103). Zasadniczą tendencją języka jest według Bajerowej jego optymalizacja. Aby język był optymalny, winien spełniać warunki:
1) musi być wystarczający, tzn. powinien zawierać taką liczbę symboli, aby w danym społeczeństwie, w określonych warunkach dać możliwość przekazania informacji o rzeczywistości pozajęzykowej;
2) elementy języka muszą być maksymalnie zróżnicowane, tzn. muszą je cechować wystarczające opozycje i kontrasty;
3) język winien być ekonomiczny, tzn. jego system powinien być prosty.
Jak widać, dążenie do ekonomiczności jest tylko jednym z trzech warunków języka optymalnego. Optymalność Ireny Bajerowej to nie stan, lecz proces. Język dąży do stanu optymalnego, ale stan ten jest nieosiągalny. Nieustanne przewartościowania w języku są zatem jego immanentną cechą, wypływającą z samej istoty głównego procesu – optymalizacji.
Pan chciałby przyrównać ewolucję języka do „wielkiego wybuchu”, po którym bogaty system języka ulega nieustającym uproszczeniom. Historią języka, głównie historią słownictwa, zajmuję się od 40 lat i inaczej postrzegam przebieg zmian językowych. Przede wszystkim mocno wątpię w ekonomię języka. Dla mnie język jest tworem o wysokim stopniu redundancji. Gdybym miała przyrównać jego naturę do jakiejś teorii przyrodniczej, widziałabym tu raczej teorię chaosu deterministycznego. Polecam dwa swoje artykuły, w których korzystam z inspiracji chaologii w interpretowaniu zmian językowych: „Dobrodziejstwo chaosu znaków językowych” (z tomu „Efekt motyla” pod red. Doroty Heck i Kordiana Bakuły, Wrocław 2006, s. 47–53) oraz „Mała przyczyna, poważne skutki. Rzecz o zrywaniu więzi etymologicznych” (z tomu „Efekt motyla II. Humaniści wobec metaforyki teorii chaosu” pod red. Kordiana Bakuły i Doroty Heck, Kraków 2011, s. 351-360).

Wymowa2015-10-25
Czy dopuszczalna jest wymowa imienia Gabriel jako [gabryjel], czy jest to zdecydowanie niepoprawna wymowa?
„Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. A. Markowskiego nie wskazuje wymowy [gabryjel] jako niepoprawnej, lecz uznaje ją za przestarzałą. Faktem jest, że w znanej pieśni kościelnej w wersji starszej zatytułowanej „Archanioł boży Gabryjel”, a w nowszej „Archanioł boży Gabriel” (obie wersje dostępne na stronach o tematyce religijnej) – a tego typu teksty utrwalają formy archaiczne, tradycyjne – słychać słowa:
„Archanioł Boży Gabryjel
Posłan do Panny Maryjej
Z majestatu Trójcy Świętej
Tak sprawował poselstwo k’Niej…”.
Kto śpiewał tę pieśń, wie, że nie da się jej płynnie odśpiewać, jeśli imię archanioła wymówimy zgodnie z zasadami wymowy współczesnej, zabraknie również koniecznego rymu do archaicznej formy Maryjej, nawet jeśli zamienimy ją na współczesną Maryi.
Jeśli natomiast imię Gabriel ma się odnosić do współczesnego, nieanielskiego nosiciela, to lepiej wybrać wymowę nieprzestarzałą, ponieważ podstawowy – religijny – pretekst do archaizacji znika.

Interpunkcja2015-10-25
Która z poniższych form zapisu (chodzi o przecinek) jest poprawna?
Śląsk, jakiego już nie ma.
Śląsk jakiego już nie ma.

Nie znalazłam nigdzie jednoznacznej informacji na ten temat, a podobne frazy zapisywane są w zarówno jednej, jak w i drugiej formie, np. w artykułach prasowych.
Rzeczywiście, trudno znaleźć zapisy poprawnościowe odnoszące się do dokładnie takiego przykładu, do takiego typu konstrukcji zdaniowej. Spróbuję jednak udowodnić, że ma tu zastosowanie reguła o umieszczaniu przecinka w zdaniu złożonym między zdaniami podrzędnymi i nadrzędnymi (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/Przecinek-pomiedzy-zdaniami-podrzednymi-i-nadrzednymi-Zasady-ogolne;629772.html). Można teraz spytać: gdzie tu zdanie złożone, skoro czasownik tylko jeden – zaprzeczony nie ma? Otóż zdarzają się konstrukcje – zwłaszcza służące jako tytuły różnych publikacji – w których czasownik zostaje usunięty jako oczywisty do odczytania, zrekonstruowania, który niepotrzebnie by wydłużał zdanie. W cytowanym zdaniu z łatwością można dopisać ów drugi, pominięty czasownik: (To był) Śląsk, jakiego już nie ma, dlatego przecinek w tego typu tekstach jest konieczny.

Interpunkcja2015-10-25
Tworzymy nową stronę internetową dla Instytutu. Na stronie głównej będzie znajdowała się misja i będzie to wyglądało tak:
Misja Instytutu
Poznanie genetyczno-molekularnych podstaw etiopatogenezy chorób i wykorzystanie uzyskanych wyników w praktyce klinicznej

Tworzący stronę uważają, że nie ma potrzeby stawiania na końcu zdania kropki. Natomiast ja jestem odmiennego zdania. Proszę o poradę.
Wyrażenie Misja Instytutu można uznać za tytuł rozdziału czy podrozdziału, po których to zgodnie z „Zasadami pisowni polskiej” kropki się nie stawia (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/Po-tytulach-rozdzialow-i-podrozdzialow;629753.html). Dalsza część jest natomiast trudna do zakwalifikowania. Formalnie nie jest zdaniem (nie ma osobowej formy czasownika), w związku z czym kropkę można byłoby pominąć, zwłaszcza jeśli wypowiedzenie to byłoby częścią większej grupy wyliczeń związanych z misją Instytutu podawanych w punktach. Można byłoby je uznać również podobne do napisów na afiszach, transparentach i szyldach, sloganach reklamowych, co również jest powodem pomijania kropki (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/354-Po-napisach-na-afiszach-transparentach-i-szyldach-sloganach-reklamowych;629762.html).

Składnia2015-10-25
Które zdanie jest poprawne: Małżeństwo Kowalskich pojechali na wycieczkę czy Małżeństwo Kowalskich pojechało na wycieczkę?
W zadaniu tego typu powinniśmy dostosować formę czasownika (orzeczenia) do wymagań rzeczownika (podmiotu) małżeństwo. Skoro małżeństwo to rzeczownik rodzaju nijakiego w liczbie pojedynczej, również odnoszące się do niego orzeczenie powinno przybrać analogiczną formę: pojechało. Nie bierzemy w tym wypadku pod uwagę formy Kowalskich, ponieważ nie jest ona kluczową – jak podmiot i orzeczenie – formą w zdaniu, tu występuje w funkcji określenia podmiotu-rzeczownika, czyli jako dopełniaczowa przydawka rzeczowna w związku rządu: (małżeństwo – mianownik) – kogo? – Kowalskich – dopełniacz. Zdanie jest nieco niezręcznie skonstruowane, ponieważ w codziennej komunikacji nie używamy raczej tego typu (oficjalnych? urzędowych?) konstrukcji, powiemy prościej: Kowalscy pojechali na wycieczkę, a forma liczby mnogiej nazwiska pozwoli się domyślać, że są małżeństwem.

Nazwy własne (pisownia i odmiana)2015-10-25
Czy imiona Harry, Jerry itp. mogą mieć taką samą postać w mianowniku i wołaczu zarówno liczby pojedynczej, jak i mnogiej (Jerry, Harry)? Tak wynikałoby z odmiany podanej na stronie DobrySlownik.pl: https://dobryslownik.pl/slowo/Harry/118234/1/18997/#znaczenie-18997 https://dobryslownik.pl/slowo/Jerry/205186/1/131907/#znaczenie-131907. W polskim przekładzie „Wilka stepowego” użyto formy Harry’owie.
Forma Harry’owie jest w pełni zgodna z polska norma odmiany tego typu wyrazów: w mianowniku liczby mnogiej części rzeczowników męskoosobowych mamy w polszczyźnie końcówkę -owie, np. profesorowie, generałowie, królowie, Janowie, Henrykowie, Nowakowie, Dudowie itd., a mianownik i wołacz w tym typie odmiany są jednakowe. Reguła „Zasad pisowni polskiej” wskazuje, jak należy zapisywać formy przypadków zależnych nazwisk i imion angielskich zakończonych na -y, do których wymienione przez Pana formy należą – zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/248-Nazwiska-konczace-sie-w-wymowie-na-y-lub-i-po-spolglosce;629623. Nazwy te w liczbie pojedynczej odmieniają się jak przymiotniki, w liczbie mnogiej również poza mianownikiem i wołaczem, które są jednakowe i mają końcówkę -owie pochodzącą z odmiany wyżej cytowanych rzeczowników męskoosobowych. W „Słowniku imion” Jana Grzeni (Warszawa 2004, s. 22) w części opisowej czytamy, że imiona tego typu (jako przykłady podaje podobne Andy i Zachary) mają końcówkę dopisywaną do formy podstawowej po apostrofie (Andy’owie, Zachary’owie). Wynika z tego, że w „Wilku stepowym” mamy do czynienia z poprawnymi odmianą i zapisem. Do treści podanej przez Pana strony www.dobryslownik.pl nie mogę się odnieść, ponieważ sesje zawierające odmianę są dostępne jedynie dla zalogowanych użytkowników. Jeśli podają cytowane przez Pana w pytaniu formy, są w błędzie.

Problem z mianownikiem liczby mnogiej imion typu Harry polega na tym, że nie wiadomo zbytnio, jak go tworzyć. W podlinkowanych powyżej zasadach PWN-owskich nie ma nic (!) o takim mianowniku. Mówi się tam tylko o tym, że w liczbie mnogiej omawiane imiona nie są odmieniane, gdyż występują zwykle z innymi rzeczownikami. W „Dobrym słowniku” reguły językowe napisaliśmy na nowo, opatrzyliśmy komentarzami oraz zweryfikowaliśmy je z uzusem i poszczególnymi hasłami w słowniku. Niestety końcówka -owie dla Jerry czy Harry jest bardziej teorią niż praktyką, a Jerry’owie jako tako wygląda tylko w piśmie (bo już nie w wymowie). Końcówka -y daje efekt komiczny (Jerzy?). Uznaliśmy zatem, że najlepszym wyjściem będzie w tabelkach odmiany rzeczowników podawanie M. lm. równego M. lp. W regule językowej jednak (do której linkujemy między innymi z haseł Jerry i Harry) wspomnieliśmy o formie Harry’owie jako dopuszczalnej, choć wyraziliśmy swój krytyczny do niej stosunek.
Warto dodać na koniec, że nie sądzimy, by językoznawcy musieli być we wszystkim zgodni, a już zwłaszcza w tak specyficznych kwestiach.
dr Łukasz Szałkiewicz, Dobrysłownik.pl

Ortografia2015-10-25
Jeśli dobrze pamiętam, kiedy zapisujemy wyraz skrótem, to zapisujemy małą literą, np.: ul., św., ks., kard., ale kiedy chcemy zapisać pełną nazwę, to używamy wielkiej litery. Mnie chodzi o konkretny przypadek: ks. kard. Karol Wojtyła, czyli: Ksiądz Kardynał Karol Wojtyła? Wiem, że tutaj poza wszystkim można się odwołać do „reguły grzecznościowej” i zarówno "ksiądz, jak i kardynał zapisać wielką literą z racji intencji wyrażenia szacunku wobec konkretnej osoby.
I chodzi mi jeszcze o to, czy jeśli w pracy dyplomowej użyję zapisu ks. kard. Karol Wojtyła, to muszę już tak zapisywać w całej pracy? Nie mogę np. parę linijek niżej zapisać pełnej nazwy: Ksiądz Kardynał Karol Wojtyła? Mnie się wydaję, że to można zamiennie używać, ale może się mylę. Jest coś takiego jak zasada „konsekwencji” w pracach dyplomowych, odnosi się np. do zapisu bibliograficznego (przypisy wszędzie sporządzone w ten sam sposób), ale czy ta zasada odnosi się też do tego, o co wyżej pytam?
Informacje, których Pani poszukuje, można znaleźć w „Wielkim słowniku ortograficznym języka polskiego PWN” pod red. Edwarda Polańskiego udostępnionym na stronach internetowych Wydawnictwa PWN – oto link do hasła święty: http://sjp.pwn.pl/so/swiety;4520062.html. Hasło pokazuje, że skrót użyty w nazwie własnej pisze się małą literą, a jego wersję rozwiniętą – wielką. Dotyczy to różnych skrótów, np. w nazwach kościół św. Marka, plac gen. Sosnowskiego, ulica ks. Blachnickiego (w wersji rozwiniętej: kościół Świętego Marka, plac Generała Sosnowskiego, ulica Księdza Blachnickiego. Ustalenia te mieszczą się w regule, która stanowi odsyłacz do wskazanego hasła (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/82-Jedno-i-wielowyrazowe-nazwy-dzielnic-ulic-placow-rynkow-ogrodow-parkow-bulwarow-budowli-zabytkow-obiektow-sportowych;629401).
W polszczyźnie obowiązuje pisownia małą literą nazw godności, stanowisk, pełnionych funkcji (http://sjp.pwn.pl/zasady/116-Nazwy-godnosci;629438.html), stopni naukowych (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/115-Tytuly-naukowe-i-zawodowe;629437.html, wojskowych i innych, co dotyczy wymienionych rzeczowników ksiądz i kardynał, a także biskup, papież, premier, prezydent, prezes, dyrektor, minister, rzecznik, doktor, profesor i innych, przy czym w korespondencji z osobami, do których zwracamy się za pomocą tych nazw, zgodnie z zasadami grzeczności możemy (a może i powinniśmy) użyć wielkiej litery (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/Uzycie-wielkiej-litery-ze-wzgledow-uczuciowych-i-grzecznosciowych;629417.html. Wynika z tego, że w pracy dyplomowej wielkie litery w tym wypadku nie są potrzebne w formach rozwiniętych skrótów.

Poprawność komunikacyjna2015-10-24
Które zdanie jest poprawne: Trzeba oglądnąć wiadomości czy Trzeba obejrzeć wiadomości (dziennik telewizyjny)?
Ocena poprawności zależałaby od tego, w jakim kontekście, w jakiej sytuacji chciałby Pan użyć każdego ze zdań, co jest związane ze specyficznym statusem czasownika oglądnąć. W „Uniwersalnym słowniku języka polskiego” pod red. S. Dubisza jest on uznawany za potoczny, a zatem nie w każdej sytuacji będzie odbierany jako stosowny. „Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. A. Markowskiego odnotowuje ten czasownik jako regionalizm krakowski, czyli słowo, które ma ograniczony terytorialnie zasięg. Wprawdzie znaczenie oglądnąć nie powinno się raczej zagadkowe dla mieszkańców innych regionów Polski, tak jak krakowskie bil ‘słonina’, grysik ‘kasza manna’, poznańskie pyry ‘ziemniaki’, chabas ‘mięso’, białostockie przynuka ‘zachęcanie do posiłku‘, kozytać ‘łaskotać’ czy śląskie gruba ‘kopalnia’. Jeśli natomiast użyjemy formy ogólnopolskiej obejrzeć, możemy być pewni, że nie wzbudzi to niczyich wątpliwości poprawnościowych.

Znaczenie2015-10-24
Kilkanaście lat temu w jednej z reklam można było usłyszeć zdanie WASZ PROSZEK TEGO NIE POTRAFI. Czy rzeczywiście proszek do prania może coś potrafić, jeżeli nie jest żywą i myślącą istotą?
„Słownik syntaktyczno-generatywny czasowników polskich” pod red. Kazimierza Polańskiego (T. 3, Wrocław 1988) wskazuje, że czasownik potrafić powinien się łączyć z rzeczownikami oznaczającymi istoty żywe. Wśród przykładów zamieszczonych w artykule hasłowym znajdują się zarówno rzeczownika odnoszące się do ludzi, jak i do zwierząt. W „Uniwersalnym słowniku języka polskiego” pod red. S. Dubisza nie znajdujemy odniesień do istot żywych innych niż człowiek – zob. znaczenie «zdołać (być w stanie) zrobić coś, dokonać czegoś, umieć coś» z przykładami Ona potrafi świetnie gotować. Pokaż, co potrafisz. Nikt nie potrafił rozwiązać zadania. Lecz już w „Wielkim słowniku języka polskiego PAN” (www.wsjp.pl mamy wzmiankę, że czasownik ten w polszczyźnie może się odnosić również do maszyn w tym sensie, że urządzenie jest zaprojektowane do robienia czegoś, a więc „potrafi” coś robić. Autorzy słownika przytaczają przykłady z Narodowego Korpusu Języka Polskiego: Urządzenie potrafi zapamiętać dane 5 tys. stacji i posiada opcję budzika. Niewiele już zostało gramofonów, które potrafią odtworzyć taką płytę.
My, ludzie często uosabiamy przedmioty, antropomorfizujemy zjawiska przyrody, zwierzęta, przedmioty, pojęcia abstrakcyjne, zresztą mitologie i literatura, a zwłaszcza poezja, dowodzą, że robimy to albo po to, aby świat sobie tłumaczyć za pomocą bliskich kategorii pojęciowych (mitologia), albo aby świat odkrywać na nowo (poezja). Co jednak najważniejsze: ożywiamy różne przedmioty i pojęcia w naszym codziennym, potocznym języku, w którym aż roi się od metafor. To one pozwalają nam niejako oswoić trudniejsze zagadnienia związane z postrzeganiem, myśleniem, życiem, śmiercią. Nam coś chodzi po głowie, z myślami się bijemy, mówimy, że koń by się z czegoś uśmiał, że coś za nami chodzi, że ochota odchodzi, że żyjemy nadzieją, a śmierć przychodzi – to oczywiście tylko drobny wycinek związków frazeologicznych, w których człowiek tłumaczy czynności i zjawiska „nieosobowe” w kategoriach ludzkich (warta uwagi jest książka Marka Johnsona i George’a Lakoffa „Metafory w naszym życiu”). Nic dziwnego, że niektórych czasowników zaczęliśmy także używać w odniesieniu do maszyn, maszyny wszak obecnie „czytają” (bo mają czytniki), „czują” (bo mają czujniki), a więc także „potrafią”, bo za pomocą stosownych programów „nauczyliśmy” je czegoś. Tym bardziej więc w reklamie mogą się trafić użycia wyrazów niekoniecznie zgodne z pierwotnym i/lub słownikowym znaczeniem, bo reklama ma coś wykreować, stworzyć atrakcyjny obraz przedmiotu przeznaczonego do sprzedaży. Jak wielokrotnie obserwowaliśmy, reklamy nie zawsze są logiczne, bo kierują się raczej do emocji, mając wywołać u odbiorców pozytywne skojarzenia, pozytywne wartościowanie produktu. W taki oto sposób doszłam w tym wywodzie od „proszku, który potrafi” do „proszku inteligentnego”…

Interpunkcja2015-10-24
W „Wielkim słowniku ortograficznym” w regule 426 czytam: „Nie stosuje się też dwukropka, gdy wymieniamy tylko dwa wyrazy lub wyrażenia połączone spójnikiem i, np. Najwybitniejszymi polskimi pisarzami romantycznymi są Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki” (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/426-Dwukropek-a-wyliczenie-szczegolow;629853.html). W książce Edwarda Łuczyńskiego „Współczesna interpunkcja polska” za stronie 1 czytam dedykację: „Moim drogim: żonie i synowi”.
PYTANIE: Czym wytłumaczyć dwukropek w owej dedykacji?
Dwukropek można łatwo wyjaśnić, odnosząc się do tej samej reguły, którą pan zacytował w pytaniu ( http://sjp.pwn.pl/zasady/426-Dwukropek-a-wyliczenie-szczegolow;629853.html). Pan cytuje koniec reguły, w pierwszym zdaniu zaś czytamy: „Dwukropek poprzedza wyliczenie szczegółów, o ile przed samym wyliczeniem zostały one zaznaczone w formie ogólnej, np. Odmienne części mowy to: czasownik, rzeczownik, przymiotnik, zaimek i liczebnik”. Otóż elementy wyliczenia (dwa) – żonie i synowi – są wpierw zapowiadane, czyli – jak mówi reguła – „zaznaczone w formie ogólnej” za pomocą przymiotnika drogim, który występuje tu w jednym ze swych znaczeń «bliski uczuciowo, cenny dla kogoś; kochany, miły». Określenie ogólniejsze drodzy zostaje zatem rozwinięte, uszczegółowione, skonkretyzowane w następującym po nim wyliczeniu.

Ortografia2015-10-24
Szanowni Państwo, mam problem z pisownią zaimków w książce, którą przygotowuję do druku. Jest to zbiór artykułów biograficznych, które kiedyś ukazały się w prasie. Wydawca przyjął zasadę, że robimy korektę zgodnie ze współczesnymi zasadami ortografii, starając się ujednolicić te wszystkie teksty. Na przykład jeśli w jednym artykule pojawia się zapis Powstanie Warszawskie, a w innym powstanie warszawskie, wybieramy jedną formę i stosujemy ją konsekwentnie w całej książce.
To jest dla mnie jasne, nie wiem natomiast, co zrobić z zaimkami w nekrologach i dłuższych artykułach, które opublikowano zaraz po czyjejś śmierci. W tekstach tych zaimki są najczęściej pisane wielką literą. Ale gdy jest tekst biograficzny osoby żyjącej lub napisany na przykład 5 lat po czyjejś śmierci, jest już mała litera. Czy w takim razie mogę – dla ujednolicenia – wszystkie zaimki napisać małą literą? Dodam tylko, że nie ma wśród tych tekstów żadnych „aktualnych” nekrologów.
Moim zdaniem, jeśli o jednej osobie zasłużonej piszemy wielką, a o drugiej małą literą, wygląda to tak, jakbyśmy o jednej pisali z szacunkiem, a o drugiej (np. tej żyjącej) już nie. Tak więc użyłabym małej litery, nawet jeśli jest to przedrukowany nekrolog lub dłuższy tekst napisany zaraz po śmierci osoby znanej autorowi. Czy według Państwa to słuszne podejście?
To podejście uważam za jak najbardziej słuszne! Zasada pisowni wielką literą ze względów emocjonalnych: uczuciowych i grzecznościowych (http://sjp.pwn.pl/zasady/Uzycie-wielkiej-litery-ze-wzgledow-uczuciowych-i-grzecznosciowych;629417.html) nie powinna mieć zastosowania w tekstach biograficznych.

Składnia2015-10-24
Dzień dobry, nurtuje mnie, która wersja jest poprawniejsza: miejsce, gdzie czy miejsce, w którym.
Można powiedzieć, że obie formy są tak samo poprawne, ponieważ w takim kontekście zaimek względny gdzie może być używany zamiennie z zaimkiem który rozpoczynającym zdanie podrzędne, jeśli w zdaniu mamy określić jakieś miejsce. W „Uniwersalnym słowniku języka polskiego” pod red. S. Dubisza podano m.in. takie przykłady, w których zamiast zaimka gdzie można byłoby bez przeszkód użyć zaimka który: Zatrzymał się w miejscu, gdzie rozwidlała się rzeka. Weszli do pomieszczenia, gdzie była pracownia. Sala, gdzie mieli zajęcia, była jasno oświetlona. Przyszedł do biura, gdzie pracował jego ojciec. „Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. A. Markowskiego wskazuje natomiast konteksty, w których taka zamiana byłaby błędna: Odbyło się spotkanie, na którym, mówiono o nowym systemie ubezpieczeń. Narada, na której zapadły wszystkie ważne decyzje. Zawody, w których wzięli udział nasi mistrzowie. Jak widać, ostatnie zdania nie odnoszą się do miejsca, lecz do sytuacji, zdarzenia, a więc zaimek gdzie jest niewłaściwy ze względów znaczeniowych i użyty byłby niepoprawnie.

Frazeologia2015-10-24
Zwracam się z prośbą do Poradni Językowej o wyjaśnienie zwrotu koń trojański.
Koń trojański to określenie pochodzące z mitologii greckiej. Nazwano tak drewnianego konia użytego podczas oblężenia Troi przez Greków, którzy w jego wnętrzu przemycili do miasta swoich wojowników i przy ich pomocy dostali się do Troi (por. „Uniwersalny słownik języka polskiego” pod red. S. Dubisza). Aby zatem w pełni pojąć sens związku koń trojański, powinien Pan czym prędzej przeczytać mit o wojnie trojańskiej np. z „Mitologii” Jana Parandowskiego. Na zachętę podaję link do hasła z „Encyklopedii PWN”: http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/kon-trojanski;3989273.html.
Połączenia koń trojański można także używać przenośnie, dziś jest związkiem frazeologicznym używanym w przynajmniej dwóch dziedzinach życia: polityce i informatyce.
Koniem trojańskim w polityce nazywa się osobę, która została wprowadzona do jakiejś organizacji lub instytucji, aby swoim postępowaniem przyczyniać się do paraliżowania lub utrudniania jej działalności, a sprzyjać interesom tych, którzy ją do tej instytucji lub organizacji wprowadzili. Koń trojański w informatyce to określenie programu komputerowego, który oprócz działań pożądanych przez użytkownika, do których jest oficjalne przeznaczony, ma również ukryte przez użytkownikiem funkcje niepożądane, np. szpiegowanie jego aktywności internetowej. Definicje te cytuję za „Wielkim słownikiem języka polskiego PAN” (www.wsjp.pl). Program, o którym mowa, ma też jednowyrazową nazwę trojan, która jest zapożyczeniem od skróconej wersji angielskiej trojan horse.

Składnia2015-10-24
Szanowni Państwo, w jednej z książek natknęłam się na następujące zdanie: „A z wielu dalekich i zapomnianych forpoczt na tej wyspie mało było dalszych i bardziej zapomnianych niż licząca około czterdziestu głów osada zwana Cleveland, gdzie mieszkał Dorrigo Evans”. Moja intuicja i rozumienie języka mówią mi, że należałoby raczej użyć formy licząca (ile głów?) około czterdzieści głów osada. Czy mam rację?
Niestety nie. Przyimek około poprzedzający określenie liczby, ilości, miary lub czasu i komunikujący, że określenie to nie jest dokładne, lecz przybliżone, łączy się z rzeczownikiem lub innym wyrazem w jego funkcji w dopełniaczu. W artykule hasłowym w „Uniwersalnym słowniku języka polskiego” pod red. S. Dubisza podano następujące przykłady: Kibiców było około dwóch tysięcy. Majątek zajmował około trzystu hektarów powierzchni wyspy. Wrócę do domu około szóstej. Pytał o ciebie mężczyzna około czterdziestki. Dzieliła ich odległość około metra. Wrzuć do ciasta około kostki masła. Wybuch nastąpił około północy. Konferencja odbędzie się około połowy maja. Z przytoczonych danych wynika, że konstrukcja użyta w książce jest poprawna. „Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. A. Markowskiego wyraźnie wskazuje, że łączenie przyimka około z formami mianownika jest niepoprawne.

Ortografia2015-10-24
Nasza redakcja od lat ma problem z pisownią nazw ras zwierząt. Do tej pory nie udało mi się przekonać naszych autorów (także profesorów), że nazwy ras bydła należy pisać małą literą, np. polska holsztyńsko-fryzyjska, polska czerwona, simental, limousine, hereford, montbeliarde, brown swiss, jersey. Niektórzy twierdzą, że jedne rasy (polskie) należy pisać małą literą, a inne (zagraniczne pochodzące od nazw wysp np. Jersey) dużą. Jaka jest poprawna forma?
Polskie słowniki ortograficzne nie podają wprawdzie zasad odnoszących się do pisowni ras zwierząt, w słownikach języka polskiego można jednak znaleźć przykłady: owczarek niemiecki, kot syjamski. Analogicznie więc przyjmujemy, że nazwy ras zwierząt piszemy małą literą. Na pewno kryterium rozstrzygającym nie może być to, czy wyraz jest zapożyczony, czy rodzimy.

Nazwy własne (pisownia i odmiana)2015-10-24
Szanowni Państwo, prosiłabym o pomoc w następującej kwestii: czy jest możliwe (czytaj: poprawne) użycie formy Klaudiu? W jakimkolwiek wypadku. Rozumiem, że powiemy Pani Klaudio, ale czy do dziecka można się zwrócić właśnie w formie Klaudiu?
To, czy imię Klaudia nosie dziewczynka, czy kobieta, nie wpływa na formę wołacza, a w każdym razie nie powinno. „Słownik nazw własnych” i „Słownik imion” Jana Grzeni, a także „Wielki słownik ortograficzny języka polskiego PWN” pod red. E. Polańskiego odnotowują wołacz tego imienia wyłącznie w formie Klaudio (por. http://sjp.pwn.pl/so/Klaudia;4450397.html). Polszczyzna w swej długiej historii wypracowała pewne zasady doboru końcówek -o i -u w wołaczu imion żeńskich. Jak wskazuje Hanna Jadacka w „Kulturze języka polskiego. Fleksja, słowotwórstwo, składnia” (Warszawa 2005, s. 63), końcówka -o jest typowa dla imion niezdrobniałych i zdrobniałych twardotematowych, jak Katarzyno, Julio, Anno, Renato, Krystynko, Anetko, a końcówka -u tworzy formy wołacza imion zdrobniałych miękkotematowych, jak Jadziu, Basiu, Marciu, Róziu. Hanna Jadacka przytacza wprawdzie imiona Adela, Aniela, które mają dwie dopuszczalne formy wołacza, postuluje jednak, aby w praktyce językowej propagować w odmianie tych imion (jako niezdrobniałych) końcówkę -o. Tak samo warto postąpić w interesującym Pana przypadku, zwłaszcza że słowniki nie odnotowują nawet innej formy niż Klaudio.


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166